Dbasz o figurę: pilnujesz diety, starasz się regularnie trenować, ale wciąż nie masz zadowalających efektów? Przyczyna może tkwić w zaburzeniach hormonalnych. Za nierównomierne, miejscowe odkładanie się tkanki tłuszczowej odpowiadają konkretne hormony. Prawdopodobieństwo uzyskania lepszych rezultatów wzrasta wraz ze świadomością na temat mechanizmów zachodzących w naszym ciele. Dlatego dziś radzimy, na co zwrócić uwagę, gdy problem dotyka konkretnej partii ciała.

Skąd taka teoria?

Związek pomiędzy kondycją układu endokrynologicznego a odkładaniem się tkanki tłuszczowej po raz pierwszy zauważył  Charles Poliquin, kanadyjski trener i autor wielu książek o tematyce sportowej. Jego teoria zaowocowała spektakularnymi efektami na zawodowcach, medalistach olimpijskich. Dzięki temu teraz i my możemy wykorzystywać tę wiedzę w pracy z indywidualnym klientem, także amatorem.

Przegląd od stóp do głów

Łydki

Zacznijmy dokładne oględziny naszego ciała. Na pierwszy ogień niech idą łydki. Ta partia nóg jest ściśle powiązana z hormonem wzrostu, czyli somatotropiną. Nadmierna ilość tkanki tłuszczowej odkładającej się w łydkach może być efektem zaburzeń produkcji tego właśnie hormonu.

Uda

Idąc wyżej, zatrzymajmy się na udach. Tu za nadprogramową ilość tłuszczu najczęściej odpowiada estrogen. Jego nadmiar może przyczynić się także do tzw. ginekomastii, czyli powiększenia gruczołów piersiowych u mężczyzn. Aby zapewnić prawidłowe metabolizowanie estrogenu, należy zadbać o właściwą pracę wątroby. To właśnie ona odpowiada za hydroksylowanie i łączenie estrogenów z kwasem glukuronowym tak, by mogły być bezpiecznie wydalane z organizmu wraz z wodą w postaci potu czy moczu. Ze względu na ten fakt warto zapewnić w diecie odpowiednią ilość warzyw wspierających pracę tego ważnego organu, takich jak: brokuły, cebula, czosnek czy karczochy. Równie ważne jest dostarczanie odpowiedniej ilości witamin z grupy B, zwłaszcza witaminy B12, dlatego też należy pamiętać o dobrym jakościowo, mało przetworzonym mięsie.

Biodra i plecy

Kolejnymi częściami ciała, których uporczywe otłuszczenie potrafi spędzić sen z powiek, są biodra i plecy. Te miejsca zazwyczaj połączone są z zaburzeniami insulinooporności. Pierwszym krokiem zaradczym jest odpowiednie zbilansowanie diety i ustalenie niewielkiego deficytu kalorycznego. Dzięki temu możliwe będzie ustalenie właściwych proporcji pomiędzy ATP (adenozyno-tri-fosforan) a ADP (adenozyno-di-fosforan) i kontrolowanie ilości wytwarzanej insuliny. Drugi krok polega na włączeniu regularnej aktywności fizycznej do codziennej rutyny.   

Brzuch

Następnym obszarem, nad którym warto się pochylić, jest brzuch. Za fałdki tłuszczu wokół pępka najczęściej obwinić można kortyzol. Przyczyną jego zbyt wysokiego stężenia może być stres i niewłaściwa dieta. W walce ze stresem z pewnością pomoże nam większa ilość snu i zastosowanie prostych technik relaksacyjnych, takich jak masaże, aromaterapia, ćwiczenia oddechowe. W przypadku diety najważniejszym aspektem wydaje się dopilnowanie, by duże ilości węglowodanów nie były spożywane ze zwiększoną ilością tłuszczów, szczególnie tych nasyconych.

Ramiona i klatka pierosiowa

Ostatnie miejsce, w którym może się gromadzić nadmierna ilość tkanki tłuszczowej, to ramiona i klatka piersiowa. Tu winowajcą jest prawdopodobnie testosteron, a właściwie jego niedobór. Godne uwagi są terapie farmakologiczne, które regulują poziom tego hormonu. W tkance tłuszczowej znajduje się bowiem aromataza, czyli enzym przekształcający testosteron w estrogen. Ten zaś powoduje zatrzymywanie wody w organizmie i odkładanie tłuszczu w warstwie podskórnej. Dodatkowo wskazane jest też rozważenie suplementacji składników takich jak cynk, magnez i flawonoidów.

Wnioski

Podsumowując, miejscowe odkładanie się tkanki tłuszczowej zazwyczaj wiąże się z zaburzeniami hormonalnymi. Gdy nie wystarcza zdrowa dieta i aktywny tryb życia, trzeba pomyśleć o umówieniu wizyty u endokrynologa i przeprowadzeniu badań laboratoryjnych.